Świetlica gotowa na grudzień
Każde dziecko wie, że do Adwentu trzeba się przygotować. Zaopatrzyć w czekoladki, najlepiej jeden kalendarz u dziadków, drugi w domu, dokleić kolejną kartkę do nadal zbyt krótkiego listu do Świętego Mikołaja, stawić czoła pierwszym myślom o tym, że jakoś trzeba by się zachowywać i coś posprzątać, może już pertraktować z dorosłymi wielkość domowej choinki. Sami rozumiecie. Zanim produkcja ozdób w świetlicy, niosące się po szkole słowa „Tak i ja tak i ty może świętym być”, próby jasełkowe, swetry ze świecącymi nosami reniferów, wigilijna elegancja i wolontaryjne gesty, to w szkole pojawiają się najpierw całkiem zielone choinki, brody mikołajowe do strzyżenia 24 razy do Świąt (celebrowany moment każdego świetlicowego dnia), świąteczny kominek i kilka skarpet, zimowa czapeczka z włóczki. W takiej atmosferze Świetliczaki zamieniają się w Elfy z Pracowni Świętego Mikołaja i produkują ozdoby, ogłaszają cuda świąteczne (a to ktoś podziękował, a to przeprosił, a to znalazł się poszukiwany klej), świecą przykładem.