Świetlicowe przedświąteczne poranki
Przepisu na to, jak wyczarować dzieciom Święta, nie da się uchwycić na zdjęciach. Dlatego musicie sobie wyobrazić małą salkę, wyciszone dzieci, rączki pracujące nad świątecznymi zadaniami, a w tle piosenki świąteczne. Tak, tak! To miejsce istnieje w szkole, choć mogliście pomyśleć, że chodzi o biegun. Do tego magiczne rozmowy pań ze Świetliczakami, dzięki którym - od środowego poranka - każdy Świetliczak wie, że:
- przez cały grudzień ręce myjemy w stylu mikołajowym tzn. dużo mydła, dużo piany (na wzór brody Świętego Mikołaja),
- w grudniu uczniowie nie ustawiają się w pary, lecz opuszczając świetlicę tworzą zaprzęgi reniferów,
- przekraczając próg małej sali świetlicowej - w której rano panuje właśnie ta magiczna atmosfera - należy nasłuchiwać dzwoneczka… Kto wierzy w Mikołaja, ten go usłyszy (jak w „Ekspresie polarnym”).
A kolejne grudniowe poranki przed nami! Broda kalendarzowego Mikołaja coraz krótsza, więc w świetlicy coraz bardziej magiczna atmosfera. Pojawiła się skrzynka na wyjątkowe listy, kolejny kominek (a więc będą skarpety), mnożą się choinki, kominy, czapeczki.